Najlepiej zorientowane są oczywiście dzieci , i gdy dostana do reki maskotkę bezbłędnie odgadują co to za postać. To jest największą nagrodą dla rękodzielnika, szczególnie gdy samemu projektuje się wzór. A dzieci niekiedy trudno zadowolić , są najlepszymi krytykami naszych prac.
Bob Goblin nie był prosty w wykonaniu, zresztą jak każdy z moich trzech projektów, bo lubię iść na łatwiznę , tylko sobie ciągle utrudniam , próbując uzyskać jak największe podobieństwo. Jednak efekt końcowy zwieńcza trudy i sama jestem zachwycona tym jak mi wyszło ;) A tez potrafię być bardzo krytyczna. Inna sprawa , że zdjęcia nienajlepsze , robione o 2 w nocy z oczami na zapałki , ale i nad tym się popracuje.
Zobaczcie sami.