…Jednak zanim urlop się zaczął zdążyłam wyszyć pamiątkę ślubu na zamówienie koleżanki - po raz kolejny wyszywałam misie. Jeszcze kilka i będę mogła wyszywać z pamięci (;
Na dole oczywiście imiona nowożeńców i data .
Co do urlopu … odpoczynek mam od codzienności , ale nie od robótek - te mnie relaksują więc na wyjazd w sam raz . Przesadziłam jednak z ilością – póki co nie skończyłam jednej i raczej nie uda mi się tego dokonać dzisiaj - a jutro powrót do domu.
Wzięłam ze sobą miedzy innymi koniki , na które czeka nowa właścicielka.
strasznie dużo nie przybyło bo jednak na urlopie nie samym wyszywaniem człowiek żyje…
Na podmalowanej kanwie wyszyty haft słabo widać więc pokażę tył robótki.
Jak widać jeszcze sporo brakuje , ale na szczęście teraz zaczynają się większe obszary wyszywane jednym kolorem. Do wieczora trochę czasu zostało , więc i półkrzyżyków przybędzie (:
Co mi się na takich wyjazdach podoba – można pozwiedzać sobie okolice , wpaść do sklepów ( jeśli są jakieś oprócz spożywczych ) i wyszperać cos fajnego. w jednym , jedynym ciucholandzie w pobliskiej miejscowości trafiłam na taki asortyment , jakiego brakuje mi w ciucholandach w Piasecznie i Warszawie. Ubrania bardzo fajne , wszystko na wieszaczkach - a nie jak w niektórych powrzucane byle jak do worków lub pudeł. A co najfajniejsze - duży wybór serwetek szydełkowych, obrusów z haftem płaskim . Było co pooglądać . W domu nie mam odpowiednich mebli do eksponowania takiego rękodzieła , ale kupiłam dwa kwadratowe brusiki dla mojej mamy .
Było w czym wybierać , ale te dwa wpadły mi po prostu w oko - za całe 24 zł . Czyli praktycznie darmo .
Tyle jeśli chodzi o okoliczne sklepy , ale to jeszcze nie koniec zakupów ((: W hotelowym sklepie wypatrzyłam gablotę z biżuterią - ale jaką !
Oczu oderwać nie mogłam i żałuję , że nie mogę nosić kolczyków, wisiorków , bransoletek. Jednak nie zabrakło tez pięknych pierścionków.
Wygląda jak słońce (: , którego brakowało podczas mojego pobytu tutaj…
Mosiądz patynowany z bursztynem - tanie nie było , wiadomo , ale lepsza taka pamiątka z wyjazdu niż jakiś zabieg SPA o którym nie będę pamiętała następnego dnia. Więcej o tej biżuterii można dowiedzieć się ze strony
Magiczna biżuteria Warmii i Mazur .
A tak prezentuje się na dłoni.
Z racji tego , że jestem niecałe 15 km od Olsztyna wpadłam z wizyta do koleżanki - Aniu dzięki , że zadzwoniłaś , rozerwał mnie ten wypad i fajnie się gadało (: . Z pustymi rękami od niej nie wyszłam – być w kiosku i nie kupić gazetki z rękodziełem - to co najmniej nietakt . Więc zaopatrzyłam się w całkiem spora kolekcję (:
Gazetki przejrzałam wczoraj wieczorem , teraz zmykam do wyszywania (:
Misiaki jak zwykle słodziutkie, koniki też prezentują się pięknie no a Twoje zdobycze są wyjątkowe, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle te ślubne misie są prześliczne :-))) konikom też niczego nie brakuje i pierścień wspaniale się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorti
sliczna pamiatka...koniki rosna...a zakupy swietne...
OdpowiedzUsuńKochana jak Ty się rozpisałaś:)Ale nie ukrywam,że z ogromną przyjemnością czytam Twoje wpisy.Zakupy super zwłaszcza pierścionek.Pozdrawiam Aldona
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy malowanej kanwy nie wyszywałam,jakieś mam opory i nie wiem dlaczego.Widzę,że dużo wyszywasz i to na zamówienie.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuńurlop jak widzę szalenie owocny :) a pamiątka z misiami jest ekstra. Zaczęłam kiedyś zakładkę z miśkami, potem inny obrazek i wszystko leży, bo te miśki mnie wykańczają. Tym bardziej podziwiam Cię za cierpliwość.
OdpowiedzUsuńWidzę, że dzisiaj post dla wytrwałych:) Pamiątka przepiękna nic dziwnego że często są chętni na ten wzór bo jest śliczna. A takich zakupów pozostaje mi tylko pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńKoniki są boskie! Szkoda tylko, że na podmalowanej kanwie. Osobiście wolę zwykłe schematy graficzne. Jakoś tak czuję wtedy, że hafcik jest bardziej mój. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń