Udało nam się cała rodzinka spędzić tydzień w Belgii . niestety pogoda nie a bardzo dopisała - normalne o tej porze roku i tym klimacie - ale mieliśmy kilka dość pogodnych dni pozwalających nam zwiedzić Gent ( Gandawa ) i Brugię . Nie była to wycieczka czysto turystyczna , gdyż główna okazja był Chrzest najmłodszego członka rodziny mojego męża .Ten region Belgii zauroczył nas swoja architekturą .
Poniżej kilka zdjęć z Gent .
Otworzyłam szeroko oczy z zaskoczenia jak to zobaczyłam po raz pierwszy (: Okolice Dworca Sint-Pieters .
A tutaj już Brugia .
Zdjęć w sumie wiele nie robiliśmy - albo było mało czasu , albo pogoda nie sprzyjała …albo się po prostu nie chciało. Zwłaszcza , że zawsze była z nami trójka małych dzieci , które trzeba było upilnować (;
Nie mogłam sobie jednak odmówić zrobienia fotek kilku sklepom z rękodziełem - przepiękne koronki klockowe – które można było spotkać prawie w każdej uliczce , w końcu te okolice słyną z koronek więc nie ma co się dziwić.
w jednym z takich sklepów wypatrzyłam saszetkę z kotkami , która mnie po prostu zauroczyła i musiałam ja mieć (: ….nie omieszkałam również zaopatrzyć się w ostatni numer TWOCSA – za 5 euro , czyli taniej , niż w naszym empiku , gdzie dorzucają jeszcze 90 % marzy /:
Przypadkiem tez trafiłam na sklep z materiałami - był obok pubu do którego szliśmy - i po prostu przepadłam , do tego stopnia , że nie zrobiłam ani jednego zdjęcia bo musiałam pomyśleć które materiały wybrać spośród ponad 100 różnych bawełnę , sztruksów itp. Ceny nieco sprowadziły mnie na ziemię , jak przeliczyłam je sobie na złotówki i poprzestałam na 11 kawałkach ….po 20 cm szerokości każdy .
Piękne miękkie i cienki sztruksy
I cienkie bawełny
Płakać mi się chciało jak wychodziłam ze sklepu …
Teraz trzeba jednak powrócić do codzienności , wziąć się do roboty i zając się jakimś świątecznym hafcikiem . ……No i przydałoby się już cos uszyć z tych materiałów , które zgromadziłam , a nie tylko co i rusz nowe dokładać do kupki ….
Materiały boskie, koronki zapierają dech w piersi, więc wycieczka jak najbardziej udana, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wyjazd, dzieki za relacje! A te rowery to...hmm, u mnie na kampusie wyglada podobnie, zwlaszcza pod co wiekszymi wydzialami i akademikami:) Dodatkowo jeszcze jak zabraknie miejsca na stojakach to przypinaja gdzie sie da, do drzew, do slupow, do ogrodzen, etc. Musze kiedys w maju zrobic zdjecia, bo wtedy najwiekszy tlok:P
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :) zrób zdjecia zrób - dla mnie takie rowerowe parkingi to nowośc , ale widok warty utrwalenia :D
Usuńnie gadam z toba i tyle i ty wiesz dlaczego...byc tak blisko i mnie nie nawiedzic
OdpowiedzUsuńmamuska nawet nie zdawałam sobie sprawy , że tak blisko ciebie przejeżdżałam :/ .... Kiedyś wpadnę specjalnie do ciebie - jakaś letnia pora . Teraz wiem , że zajęta jesteś wnukiem i swoja ręką ....
OdpowiedzUsuńzresztą szybciej mi chyba dolecieć do Ciebie samolotem , niż tłuc sie z Gent komunikacja miejską ....;)
UsuńSAMOCHODEM BYM PO CIEBIE PRZYJECHALA.
Usuń:(( no już sie nie gniewaj .... Powiedx kiedy fajne craftowe kiermasze sie u was odbywają , a zarezerwuje sobie bilet ;) tylko pieniędzy uzbieram ;)
UsuńPiękne widoki, aż muszę wpisać Belgię na moją listę krajów do obejrzenia:) A zakupy też fajne, nie można mieć wszystkiego, dobre i 20 cm :D
OdpowiedzUsuńFagusiu te fotki ze sklepów z koronkami oglądam już trzeci raz są cudne. Klimatyczne i pełne różności :) A Brugia piękna. Też mnie jeszcze tam nie było :) Materiały sobie kupiłaś cudne i jestem ciekawa co z nich fajnego stworzysz :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń