Zdecydujmy się na kupno prezentów od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć rok i utrzymać chociaż siebie,nie mówiąc o utrzymaniu rodziny.

środa, 11 kwietnia 2012

Chyba się za szydełkuję ……

Zaczęło się w piątek przed Wielkanocą , w Wielki Piątek . Stwierdziłam , że nie mam drugiej serwetki do koszyka , więc wzięłam się do roboty -  dzień wcześniej koleżanka zachwyciła się serwetkami mojej mamy i wzięła wszystkie.  Zaczęłam robić serwetkę , ale długo mi się z nią schodziło i często prułam -  pierwszy raz robiłam serwetkę , choć z szydełkiem jestem raczej zaprzyjaźniona. Odłożyłam więc ją by się nie wściec i zaczęłam robić mniejsza do koszyka córki .  w trakcie okazało się , że to nie była serwetka …..Powstało ubranko na jajko.

P1060379

P1060377

P1060381

Pisance się nie przypatrujcie , bo to był mój debiut w decoupagu na styropianowym jajku -  nieudany  zresztą .

Następnego dnia  -  w sobotę  -  niestety już po świeceniu  skończyłam serwetkę. Dziś mogę powiedzieć ,ze wpadłam w nałóg -  nie mogę się oderwać od szydełka  , a w święta jak byłam u rodziców , tęskniłam do niego -  w poniedziałek tez nie miałam bardzo czasu i wykorzystałam wolny wieczór , by “zaszyć “  się z robótka na kanapie , jak rodzinka spała , a dziś wyszłam z saloniku prasowego z 7 gazetkami , z czego tylko dwie dotyczyły haftu  …

Nawykowo już zaczynam następna serwetkę nie skończywszy pierwszej…Zreszta zobaczcie sami co  jeszcze wyszło z tego serwetkowego szału .

P1060390

Jeszcze nie ukrochmalone i nie uprane -  czekam aż będzie hurt . w domu czeka góra prania , prasowania , garów , obiadu nie ma …ale znalazłam czas , by kupić kolorowe niteczki na następne serwetki -  w Internecie oczywiście , by nie tracić czasu (;

Pomóżcie mi wyjść z tego nałogu , go zamówione hafty czekają  !! …

8 komentarzy:

  1. Jakie fajne te serwetusie, kończ i rób następne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tak pięknie szydełkujesz to i obiad sobie spokojnie na zrobienie poczeka :))

    OdpowiedzUsuń
  3. co ty gadasz szydełkuj szydełkuj :D ja też jestem teraz w tej fazie,nachodzi na mnie co kilka miesięcy i trwa kilka tygodni a później potulnie wracam do haftów :P serweteczki przepiękne :D ja znowu odkryłam, że nie mam serwetki na Wielkanoc, no wstyd totalny :P jedno co lubię w szydełkowych serwetkach to to, że szybko je sie robi :D czekam na kolejne cuda :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiekne!!!
    Niezmiennie przepadam za takimi serwetkami,mozna smialo powiedziec ze zdobia cokolwiek na czym spoczna nawet kiedy jest to wzor najzwyklejszy na swiecie.Brakuje mi tutaj gazetek typu Diana na szydelko,moze tez cos udlubie zachecona Twoimi pieknymi pracami?Akurat znalazlam wielki klebek bialego,cienkiego kordonka na szydelko przywiezionego z polski chyba ze 3 lata temu.....

    OdpowiedzUsuń
  5. kochana od tego nie ma ucieczki...szydelko wciaga tak jak xxx....widocznie potrzebujesz tej szydelkowej namietnosci...zrobisz sobie przerwe,jak stwierdzisz,ze termin na zamowiony hafcik Cie goni...nie napisalam,ze serwetki sa przepiekne....

    OdpowiedzUsuń
  6. Masakra myślałam, że to tylko ja taka zamotana , że nie mogłam nijakiej serwetki do koszyczka znależć i włożyłam zrobioną ostatnio ale z lekkim motywem Bożonarodzeniowym bo z gwiazdą, wstyd totalny a Twoje serwetki są prześliczne

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny ten nałóg... tak trzymaj! Serwetki śliczne!!!

    OdpowiedzUsuń