Najpierw te dobre wieści - udało się skończyć kolejnego małego UFOka i mogę go już odhaczyć z listy .
Poduszka z tym bohaterem powstanie oczywiście w późniejszym czasie , bo dzisiaj nie zdążyłam już . Cały dzień siedziałam nad inna poduszką i już mnie szlag trafiał , bo okazało się, że te zgromadzone kilogramy materiałów nijak nie pasują do haftu ….ale w końcu udało mi się zdecydować …ale powstał dylemat - wszywać , czy naszywać, z tasiemką , czy bez …
Z wielkim bólem i w nerwach powstała w końcu poduszka ….ale zadowolona z niej do końca nie jestem …
Chociaż z tyłeczkiem dzisiaj problemu nie miałam .
Jutro musze się wybrać do Ikei , bo pokończyły mi się już wkłady do jaśków - a może jakiś materiał mi wpadnie jeszcze w oczy . Nerwówka już mi się przed kiermaszem włączyła - to już za tydzień !! - i świadomość ,że nie zdążę zrobić tego co sobie zaplanowałam wcale mi nie pomaga tworzyć . Może to też przez to , że pożyczam sobie godziny snu na tworzenie …..