Weny do pisania brak , ale do tworzenia na szczęście nie ;) Już w zeszłym roku zapoznałam się z frywolitką i bardzo mi się ta technika podoba , choć jest bardzo pracochłonna , ale efekt wynagradza wszelki trudy.
Zaczęłam też bawić się szydełkiem. Serwetki jakoś mi nie szły , ale przyszła moda na amigurumi ;) i to mi się spodobało.
Ale nie zapomniałam tez o swojej pierwszej "miłości" ;) Dalej haftuję.
Trudno tylko na co dzień wybierać i pogodzić pasje z obowiązkami, zwłaszcza że zdarza się iż pasja jest właśnie obowiązkiem , ale to akurat dobrze ;)
Zdjęć niewiele , z czasem będzie więcej, gdyż znowu mam nadzieje, że starczy mi wytrwałości by i tutaj publikować nowości, choć prościej jest na Facebooku. Po więcej zdjęć i aktualności zapraszam do Fagusia maniak rekodziela .
pisz, a ja będę zaglądać, nie ważne jak często ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Dobrze że wróciłaś Kochana :) Do dzisiaj kiedy patrzę na Twoją poduszkę, którą od Ciebie dostałam zastanawiam się co u Ciebie słychać :)) Tyle lat a poduszka wciąż jak nowa :))
OdpowiedzUsuńFagusiu, zgadzam się z tobą, że wysiłek we frywolitce wart zachodu, bo ta koronką jest cudna:) Mną zawładnęła od kilku lat i kocham ją wielką miłością. Twoje maskotki szydełkowe są prześliczne, takie milusie! A haft przepiękny, choć jak dla mnie wymaga zeachiduawładnęła wiele cierpliwości, a mi już jej brak :D
OdpowiedzUsuńFrywolitka to dla mnie czarna magia, ale wygląda przepięknie! Urzekły mnie zwierzaczki szydełkowe - są przecudne :).
OdpowiedzUsuńFrywolitka to i mi się podoba , jest elegancka :)
OdpowiedzUsuńŚwietne maskotki :)